Ile kosztuje wyjazd na Filipiny?
MARZENIE CZY REALNY PLAN?
Marzymy, ale nie zawsze możemy spełnić marzenie. Planujemy, ale zawsze coś może zmienić nasze założenia, niszcząc cały plan. Oszczędzamy, ale w trakcie oszczędzania, zawsze stanie się coś, co uszczupli nasze fundusze.
Ja zawsze wyobrażałem sobie Filipiny, jako niedostępne marzenie, które mogę spełnić dopiero na późne lata. Nie miałem pojęcia, że może to być takie tanie i proste. Nie trzeba 10 lat oszczędności, ani wielkich wyrzeczeń, żeby dolecieć do tego niesamowitej krainy marzeń.
Czasami wystarczy szczęście i determinacja. Tylko tyle.
Pisałem już o kwocie, jaką musiałem wydać na sam transport i długie godziny w samolocie. Wydałem na początek 2200zł za 5 lotów. Ale co z resztą?
Jak trzeba przygotować się na pobyt i przeżycie na wyspach 10-ciu pełnych dni?
Jak wyglądają ceny na krańcu Azji?
Przechadzam się ponownie w stronę plaży Caalan w godzinach późno popołudniowych. Moja skóra ma już trochę dość słońca, więc próbuję dziś w jak największym stopniu omijać spacerowania w jego promieniach.
Tym razem, chcę dotrzeć na drugą stronę z dala od cmentarza, a żeby tego dokonać, trzeba przejść przez małą wioskę.
Bambusowe chatki ze słomianym dachem szeleszczą na wietrze jak liście palm.
Rodzinne interesy
Przed każdym domkiem rodziny z dziećmi prowadzą zwyczajne życie: porządki, karmienie kur czy zabawa z dziećmi. Mimo swoich obowiązków są oni w każdym momencie gotowi, aby pomóc zagubionym turystom, a nawet proponują transport trycyklem za bardzo konkurencyjną kwotę.
Na Filipinach chyba każda rodzina prowadzi biznes taksówkowy.
To jakaś jedna wielka korporacja trycykl-taxi.
Każdy pojazd jest bardzo zadbany, dla rodziny to największy zastrzyk gotówki, jaki mogą uzyskać, więc niezwykle ważne jest utrzymanie trajka w jak najlepszym stanie. Kiedy widzę te pojazdy przy chatkach, wydaje mi się, że jest to wizytówka rodzin. Im większy i bardziej zadbany, tym lepsze warunki panują w ich domach.
Na drugą stronę Caalan beach potrzebujemy jakieś 10 minut drogi i przedostać się tam możemy przez obiekty noclegowe albo jedną wąską ścieżkę prowadzącą do kamienistych brzegów plaży.
Moc żywiołu na Palawanie
Na Palawanie zawsze coś się tli. Codziennie zauważam smugi dymu, które unoszą się nad wzgórzami gdzieś w oddali. Podobno na Palawanie bardzo często wybuchają małe pożary, ale służby porządkowe wcale się tym nie przejmują.
Może dlatego, że ich tu praktycznie nie ma…
Straż pożarna na Palawanie właściwie nie istnieje. Nie widać tu żadnych wozów strażackich, nie słychać głośnych syren i nie widać migających kogutów. W stolicy Puerto Princesa z pewnością możemy je spotkać, ale na dalekiej północy, południu Palawanu czy też okolicznych wyspach, ciężko zapewnić takie usługi. Jest to w obecnej chwili niemożliwe.
To po prostu bardzo biedna i dzika wyspa. Brakuje tu zdecydowanie dróg, którymi takie jednostki mogłyby się dostać do zarzewia ognia.
Lasy i pola wyspy zapalają się często naturalnie. Ziemia w lecie jest tak spierzchnięta i sucha, że resztki słomy czy ściółki bardzo szybko zamieniają się w ogień.
Nie ma co się martwić. Miejscowi bardzo dobrze wiedzą o tym zjawisku i codziennie obserwują swoje wioski. Są w stanie bardzo szybko zareagować i ugasić pożary.
Uznajmy to za zupełnie normalne zjawiska. Matka Natura czasami musi przypomnieć o swojej obecności
Docieramy do nagrzanej plaży i cudownych ciepłych wód zatoki.
Czas na relaks i delektowanie się tropikalnym krajobrazem !
Opis podstawowych wydatków
Azja jest jednym z najtańszych miejsc na całym globie. W odbywaniu wakacji z dala od drogiej Europy dzielą nas tylko kilometry i dalekie loty. Przed podjęciem decyzji wszyscy jesteśmy przerażeni dwoma aspektami: ceną i nieznajomością tego kontynentu.
Lot to najdroższa część podróży. Potem wszystko idzie jak z górki.
Na filipińskie wyspy w największej częstotliwości latają 3 linie lotnicze, a mianowicie: Philippines Airlines(opcja najdroższa), Cebu Pacific Air oraz Air Asia.
Hotele na kontynencie są bardzo tanie. W Tajlandii, Malezji czy Mjanmie możemy spędzić niecałe 2 tygodnie w średniej klasy obiekcie noclegowym już za 400zł i czasami jest już w to wliczone śniadanie.
To prawda! Wystarczy 400 złotych za cały pokój z łazienką dla 2 osób. Ceny są naprawdę bardzo niskie.
Oczywiście jeśli chcemy spędzić te wakacje w bardzo ekskluzywnych warunkach, musimy przygotować się na ceny podobne do tych w Europie.
Gdzie szukać niskich cen
Na Filipinach jednak możemy znaleźć coś pośrodku w bardzo przystępnych cenach z wliczonym śniadaniem. Wystarczy skorzystać z platform rezerwacyjnych jak np. Booking.com[1] czy Trivago.pl
Dla osób odważniejszych, z dobrą znajomością, chociażby języka angielskiego polecam noclegi przez Airbnb.com.
To platforma, która umożliwia nocleg w czyimś wynajmowanym apartamencie, pokoju lub całym wolnym domu. Poczujecie się, jakbyście przylecieli do własnego domku letniskowego, tyle tylko, że w Azji.
Za jednodniowy pobyt w obiekcie w stolicy zapłaciłem ok.150zł, zamawiana kilkukrotnie taksówka na mieście to koszt ok. 50zł, jedzenie na mieście ok 30zł za cały dzień. Na Palawanie w guest housie polaka za jedną noc ze śniadaniem wydałem zaledwie 70zł do tego trzeba doliczyć z Puerto Princesa bus do El Nido: koszt ok. 300zł w 2 strony. W El Nido pobyt w mojej ocenie 3 gwiazdkowym hotelu ze śniadaniem to 1400zł za pokój na 8 dni.
Dzieląc pokój w 2 osoby, koszty za nocleg oczywiście maleją, tak więc pełna kwota za loty, transport na północ oraz noclegi ze śniadaniami, daje nam kwotę zaledwie 3200zł.
Do tej kwoty należy doliczyć obiady i kolacje na mieście (ja wydawałem ok.30-40zł nie ograniczając się znacznie)
oraz ewentualne wycieczki i transporty trycyklem, które często są równowarte dwukrotności przejazdu autobusem miejskim w Polsce.
Koszty dodatkowe
Jak widzicie, podróż na ten kraniec świata z bajecznymi widokami to kwota, jaką nie rzadko wydajemy za tygodniowe wakacje w słonecznej Hiszpanii czy Włoszech z all inclusive. Może warto zrezygnować z tej jednej wygody i podjąć się podróży na Filipiny bez pełnego wyżywienia. W końcu jest tu naprawdę dużo lokali, od których dzieli nas kilka kroków, a i wybór będzie na pewno bardzo różnorodny.
Do kosztów ogólnych noclegu, transportu oraz wyżywienia dochodzą kwestie drugorzędne, takie jak zakup ubezpieczenia czy wycieczek.
Kwestia wycieczek to już bardziej obszerny i długi temat. Każdy z nas jest inny. Każdy oczekuje innych wrażeń, emocji i dozy adrenaliny, więc musicie zdecydować sami, na co macie ochotę. Na miejscu jest sporo biur oferujących wycieczki do parków, na wyspy czy spotkania z tubylcami. Ja mogę z całą pewnością polecić wycieczkę z El Nido Paradise, której kwota była zadziwiająco niska, bo za 12 godzin i podróż do 5 wysepek zapłaciliśmy jedynie 100zł za osobę. To kwota oczywiście w promocji, którą udało mi się złapać przed wyjazdem. Wystarczy jednak zarezerwować taki bilet 3 miesiące przed wypłynięciem, a dostaniecie go w bardzo podobnej cenie.
Ubezpieczenie podróżne to również kwestia dość skomplikowana, bo nie każdy będzie chciał ubezpieczać na przykład swój sprzęt fotograficzny albo walizkę na daną kwotę. Kwota, jaką musimy przeznaczyć na podstawowe ubezpieczenie na 12 dni, waha się między 150-200zł za osobę.
Karta SIM i Internet
Ostatnią składową naszych kosztów są potrzeby trzeciorzędne tj. karta SIM i dostęp do Internetu.
W kraju obowiązują 2 najlepiej działające sieci: Globe oraz SMART.
Ta pierwsza z kolei działa dobrze na terytorium prawie całego kraju. Prawie.
Na najdalej wysunięte zakątki jak Palawan czy Mindanao lepiej zabierać kartę sieci SMART, która ma niebagatelnie lepszy zasięg. Zatem jeśli wybierzecie się na dziki i jeszcze niezadeptany przez turystów Palawan, śmiało zakupcie na lotnisku w Manili pakiet sieci SMART, który ma również kilka gigabajtów do wykorzystania w sieci. Cena za miesięczny dostęp do nielimitowanych rozmów, SMS-ów i 8GB internetu na wyspach to 70 złotych. Są także mniejsze pakiety, ja jednak potrzebowałem czegoś dla wymagających.
Słońce powoli zbliżało się do granic zachodniego horyzontu. Aby nie dopadł mnie zmrok w zupełnie pozbawionym światła miejscu, poszedłem drogą powrotną do miasta. El Nido było już gotowe na kolejną dawkę turystów. Stragany lśniły nowymi produktami, świeżymi owocami, a panie od masażu wystawiły już swoje banery promocyjne na ulicę.
Pamiątki z Filipin
We wszystkich zaułkach czekały mnie setki pamiątek. Wąskie uliczki zamieniły się w jeden wielki sklep z souvenirami.
Na Filipinach królują drewniane upominki wykonane w 100% z przez miejscowych, na każdej z nich widać świeże ślady rzeźbienia, a ruchome elementy były połączone niezdarnie prowizoryczną nitką, która miała imitować solidny stelaż.
Bardzo lokalne i proste, co ma swój urok.
Najczęściej są to łódki z wioślarzem z bujną czupryną wykonaną z otuliny kokosa.
Są drewniane wiosła z pięknymi wzorami wydrążonymi w strukturze drewna, wielkie kielnie, łyżki, słomki do wody, zwierzęta dżungli, dzidy oraz cudowne domki stworzone z dwóch połówek kokosa, wypełnione drewnianymi mieszkańcami.
Bardzo popularne są również suszone tropikalne owoce, które zachowują swoją słodycz nawet po długiej podróży.
Na ścianach niektórych sklepów można nawet spotkać wielkie morskie obrazy wykonane na płótnie, gigantyczne wiosła oraz harpuny (nie mam pojęcia jak to zabrać do Polski).
Z małych pamiątek znajdziecie oczywiście popularne już chyba na całym świecie magnesy, pocztówki, wisiorki czy karty do gry z cudownymi nadrukami.
Rzadkie zjawiska i nocne obserwacje
Zapadła noc, a ulice El Nido zrobiły się tak ciasne przez natłok turystów, że postanowiliśmy uciec na krótki spacer na pobliską plażę. Plaża w centrum El Nido nie jest może okazem piękna. Wszystko to przez duże zagęszczenie łodzi i zanieczyszczenia, które powodują. Wody te często są odwiedzane przez niezliczone stada meduz, przysłaniając cały błękit wody swoimi czerwonymi kapeluszami. Miejscowi nazywają te meduzy Tomato Jellyfish z uwagi na kształt i kolor identyczny do pomidora. Jeśli ktoś z was zastanawiał się jak to jest pływać w zupie pełnej pomidorów to zapraszam na Palawan !
Nawet tak zwariowane marzenia są teoretycznie do spełnienia.
Musimy mieć jednak szczęście. Takie zjawisko jest niezwykle rzadkie, ale MOŻLIWE, więc warto tutaj dotrzeć. Przy brzegach plaży zauważam kilku Filipińczyków z latarkami na głowach. Ewidentnie czegoś szukali. Skoro pofatygowali się na plażę, a teraz brodzą w ciemnej wodzie, to musi być tu coś cennego. Niestety nikt nie jest mi w stanie odpowiedzieć, co takiego kryją te wody nocą. Prawdopodobnie chodzi o jakiegoś mięczaka albo skorupiaka pożądanego przez restauracje.
To musi jednak pozostać jednym wielkim znakiem zapytania, bo moje próby odnalezienia odpowiedzi zakończyły się fiaskiem.
[1] www.booking.com/pl/ – portal rezerwacyjny hoteli, samolotów i samochodów